sobota, 25 czerwca 2011

Załamanie.

Wiem, że dawno mnie tu nie było, ale poprostu nie miałam chęci, siły, szczerze mówiąc dalej nie mam. Ten czerwiec jest dla mnie straszny i będę go bardzo źle wspominać. Mimo tego, że zaczęły się wakacje, w ogóle ich nie odczuwam, od 2 tygodni siedzę w domu i mam ospę. Nudzi mi się w cholerę, nie mogę usiedzieć na miejscu. Oglądnęłam już cały pierwszy sezon 39 i pół, oglądnęłam cały pierwszy sezon Plotkary. A rzecz, która najbardziej mnie dotknęła, która miała miejsce dzisiaj to śmierć Mojej Prababci. Jak to piszę to nadal w to nie wierze. Była ze mną naprawdę blisko, gdy byłam u niej tydzień temu, jeszcze normalnie mówiła, jadła. Tojest poprostu dla mnie niewiarygodne, poprostu nie wierzę, że odeszła. To jest dla mnie szok i tyle. Nawet nie wyobrażam sobie Jej pogrzebu, to jakiś jeden wielki koszmar. Ale wierzę, że Jej tam będzie lepiej, bo była to już kwestia czasu. Chcę wierzyć w raj.. Poza tym w zeszłym tygodniu Fionka urodziła 5 kotków, niestety jeden z nich w niedzielę umarł..Dla mnie ten czerwiec jest straszny, wydaje mi się, że ktoś rzucił na mnie klątwę, że ktoś chyba chce mnie zniszczyć, bo tyle rzeczy złych się stało, że aż to niemożliwe. Co się stało to się nie odstanie, ale znowu potrzebuję wyjazdu, odcięcia od wszystkiego. Najchętniej pojechałabym na Mazury, na które miałam jechać jeszcze przed wakacjami. Nad morze nie chce jechac, jest to za bardzo przytłaczające. Sama jak narazie nie wiem co chce, ale wiem, że jest bardzo źle i gorzej być nie może. W dodatku Angela wyjeżdza 2 lipca na 3 tygodnie do grecji to już jakiś całkiem odpał, nie wiem co bez niej zrobie, bo tylko ona jest teraz ze mną. Poprostu nie wyobrażam sobie tych wakacji...

M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz