poniedziałek, 29 listopada 2010

Ziima.

Mozna sie bylo spodziewac, ze w koncu nadejdzie. W zeszlym tygodniu tez bylo troche sniegu, ale tyle- na pewno nie! Wychodze rano z psem a tu bialo! Sonia biegnie przed siebie ( ona uwielbia ) snieg, JE snieg, czego nie lubie, bo pozniej trzeba bedzie kilka razy z nia wychodzic ; )) Przyszlam do domu i mysle sobie - no tato, powodzenia ; ]O dziwo, autobus przyjechal o czasie, ale za to w dalszej drodze bylo pare nie przyjemnosci, wiec gdy wychodzilam z autobusu byla 7:59 i zdazylam do szkoly na 8:08. Bieglam i nawet nie potrzebnie, bo okazalo sie, ze prawie polowy klasy jeszcze nie ma, a Pani nawet nie sprawdzala obecnosci.
Idac na przystanek balysmy sie z Kinga, ze zaraz ktos przybiegnie i nas natrze sniegiem, ale na szczescie nie mielismy takiej sytuacji ; ))
Co do szkoly, to nawet w miare. Pani przelozyla czwartkowy spr. z historii dopiero na czwartek za tydzien, wiec bardzo jestem zadowolona. Na piatkowy wiersz umiem juz 3 na 4 strof, wiec nie jest zle. Zostala mi jeszcze tylko nauka z chemii na srode. Poza tym bylam w sobote na miescie ( wreszcie, zajrzalam do sklepow, haha ) i kupilam sobie getry a'la dzins oraz bezowa bluzke w ptaki i roze ; ]

wtorek, 23 listopada 2010

Telefon.

Początek tygodnia, wcale nie jest zły. Wczoraj dostałam 4+ z geo, dzisiaj conajmniej 4  z fizyki, bo Pan dobrze nie sprawdził ; ) Niestety 3 też się przydarzyła z bio ; ( Zauważyłam już to dawno, że zawsze pierwsze półrocze MOJE jest tragiczne, haha ; ]

Poza tym namawiam moich rodziców na nowy telefon. Bo ciągle mam inny i to " taki przejściowy " . Najpierw miałam Samsunga C3050 ( siostra mi go rozwaliła ), poźniej sony ericsona, nie pamiętam dokładnej nazwy. Teraz mam Motorolę V3, sprawdza się tylko w dwóch podstawowych rzeczach : dzwonienie i pisanie smsów . Ale mam z nim problem, bo ciągle mi się zawiesza, wyłącza. Dzisiaj znalazłam w internecie jeden telefon, który mi przypadł do gustu, narazie ; )

; **

niedziela, 21 listopada 2010

Szczęście.

Ten tydzień był dla mnie trudny. Tak naprawdę nie wiem dlaczego, ale codziennie łapałam doły. Ale jak tak głębiej pomyśleć to ostatnie 3 miesiące są dla mnie trudne. Sama nie wiem dlaczego. Zauważyłam, że odkąd wróciłam z wakacji, coś mi się stało z psychiką zdrowo, bo inaczej myślę, inaczej czuję, zmieniłam wiele poglądów. Od tego momentu czuję coś takiego, że to nie jest moje miejsce, to nie mój dom, to wszystko jest nie moje. Czuję się wszędzie jakoś obco. Dostałam świra, żeby jak najszybciej uciec z Nysy, kiedyś myślałam, ze uda mi się to w wieku 19, 20 lat, teraz myślę o zdecydowanie szybszym terminie. Wątpie, że się uda, ale pomarzyć zawsze można.

Ostatnio ktoś mi zadał pytania: Jesteś szczęśliwa?, Czym jest dla ciebie szczęście ? , Czego ci brakuje do szczęścia ? . A ja miałam na to tylko jedną odpowiedź - nie wiem. ' Nie wiem ' to ostatnio jedne z najczęstszych słów wypowiadanych przeze mnie. Nic mnie ostatnio nie cieszy, wszystko jest dla mnie BO JEST I PRZECIEŻ KAŻDY TAK MA. A ja dalej jestem nieszczęśliwa. Dlaczego ? Nie wiem, znowu.

Rodzice twierdzą, że gdy nie chodzę do muzycznej to wynajduję sobie problemy. I szczerze mówiąc -popieram ich. Każdy mój dzień wygląda tak samo. Wstaję, idę do szkoły, przychodzę i się obijam. Drażni mnie ta rutyna. Muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie, bo zwariuję. Na szczęscie wiem czemu mogę zwariować - poprostu nie wiem jak to jest chodzić TYLKO do szkoły. Od 10 -ciu lat miałam dodatkowe zajęcie, więc nie wiem jak to jego nie mieć. Jeżeli czuję się TAK po 3 miesiącach, to boję się co stanie się w czerwcu. Chyba wydaję na jakąś terapię i zamkną mnie w wariatkowie ; )

Ale to, że nie chodzę do muzycznej,  jest jednym z problemów, ale ten najważniejszy to.. sama go nie znam. I w tym jest problem.

wtorek, 16 listopada 2010

Ada.


To Aduszka. Jedyna osoba z moich znajomych, która tak naprawdę nigdy, przenigdy mnie nie zawiodła. Fakt, nie jest moją przyjaciółką, ale spotykamy się w szkole codziennie i tak nam pasuje. Wiem, że mogę jej zaufać, poprostu to się wie. Miałyśmy niedawno pewien duży problem, wiele osób się nam sprzeciwiło, odwróciło, ale Ona była dzielna, stawiała się za mną, nie poddała się, bo wiedziała, że jesteśmy razem i przetrwamy i będzie dobrze. I jest dobrze.

Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin <3

Dzisiaj dzień tolerancji w szkole, ja niby skejt, hahhaha. Fizyka wymiata ; ]

sobota, 13 listopada 2010

Wolne dni.

Aż trudno uwierzyć, że już sobota - wieczór. Jak zwykle czekamy na jakiś dłuższy czas wolnego, a on tak szybko mija. W czwartek zrobiłam ' dzień lenia ' . W piątek spotkałam się z Edytką. Miałyśmy robić zdjęcia, ale gdy stanęłyśmy w miejscu, aby je zrobić, nagle zaczął padać deszcz ; / Więc  szybko do bombonierki na ciasteczko. Wzięłam tiramisu, bo bardzo mi smakuje. Jak przestało padać wyszły i chciałyśmy robić. Zaczęłyśmy robić zdjęcia, ale ciągle nam nie wychodziły. Nieładne kolory, zamazany obraz, coś dziwnego. A szkoda, bo to jest mój wygrany aparar. Nie wiem czy tam cś trzeba poprzestawiać, czy poprostu aparat nie jest dobry.

Parę zdjęc :






Zdjęcia troszkę po przeróbce. W ostatnich dniach oglądnęłam 3 razy w kawałkach ( ;D ) galę MTV EMA. Lubię piosenki Katy Perry, ale jestem nią zawiedziona. Fakt, robi show, ale śpiewać nie potrafi ! Za to podobał mi się występ Miley Cyrus. Nie lubię jej, ale głos ma. Zakochałam się w jej piosence " These Four Walls " .

środa, 10 listopada 2010

Weekend.

Yeaah ! Nareszcie weekend, cieszę się niezmiernie. Dzisiaj w szkole jakoś poszło, walczyliśmy, żeby pójść na apel, ale się nie udało ; / Edytki nie było w szkole ! Niemożliwe, normalnie ; ] Zrobiłam sobie dzisiaj spacer z Sonią, mama myślała, że mnie porwali czy coś ;D




Po spacerze zrobiłam sobie totalnego lenia, oglądałam wszystko po kolei ; ) Rozmowy w Toku, Plotkara, Brzydula, Majka, Licencja na Wychowanie. Zdecydowanie najlepszy serial na końcu ;d
Bye !

wtorek, 9 listopada 2010

dobry dzień.

W szkole okay. Lubię wtorki, bo zawsze szybko mijają. Dostałam z niemieckiego 4, z angielskiego 4+ i z kartkówki z biologii 4, ale może jeszcze raz będę ją pisać. Nie ma to jak dzień rozmów z Edytką. Na fizyce granie w kołko i krzyżyk.
Jutro tylko 5 lekciji i długi weekend ! Mam zamiar pójść z Edytką na zdjęcia i pojechać do Bg !



P.S. Edytka wysłała mi zdjęcia z Książa, więc pod tamtą notką umieszczę parę zdjęć ; )

niedziela, 7 listopada 2010

Wieczór ze wspomnieniami.

Nareszcie ! Nauczyłam się na historię. Wprawdzie to mnie mama nauczyła ; ) Zdążyłyśmy w 2 godziny. 3 godziny przespałam, więc dzisiaj szybko nie zasnę. Esemesowałam sobie przed chwilą z Edytką i jesteśmy zachwycone czymś, ale nie powiem czym ; ) Poza tym zdenerwowałam się, bo chciałam sobie oglądnąć galę MTV EMA,  a tu się okazało, że rodzice będą jakiś film oglądać ; / Chcę kablówkę u siebie w pokoju ! A może jutro mi się uda oglądnąc powtórkę, ale to zawsze nie to samo co na żywo ; ]

A z tego powodu, że dzisiaj mijają 3 miesiące od tej cudownej, niepowtarzalnej, genialnej, pięknej i niezapomnianej Łebskiej BeachParty, dodaję zdjęcia ; ]







Wspaniali ludzie, wspaniały czas. Remember ; *

Jesienna niedziela.

Jedyne czego tak bardzo nie lubię w jesieni - zimie to to, że już o tej godzinie robi się ciemno. A jeżeli dochodzi do tego deszcz to jeszcze bardziej tego nie lubię. Dzisiaj przy życiu trzyma mnie tylko czekoladowe cappucino ; ) Na jutro muszę się nauczyć na odpowiedź z historii, na wtorek na sprawdzian z niemca i na kartkówkę z angielskiego. Byle do czwartku !

Edytka miała mi przesłać zdjęcia z Ksiąza, dalej ich nie dostałam ;D
Poza tym muszę się wybrać na jakieś zdjęcia, niewiadomo nawet z kim. ; )

      

sobota, 6 listopada 2010

Wspomnienia.

hahahaha, doczekałam się zdjęc z Łeby ; ) Fakt, dostałam ich tylko 6, bo reszta była na moim aparacie. Ale zawsze coś. Wiem, że na nich w ogóle nie wyglądam, ale to się nie liczy, bo się wspaniale bawiłam.
Nie było to BeachParty to o którym tak wspominam. Zdjęcia z piątku, 6.08.2010, ale również BeachParty. Nasze pierwsze ; ) Pamiętam, że było bardzo zabawnie, w tym dniu. Chodziłyśmy z Edytką po naszej kochanej Łebie, poźniej poszłyśmy na plaże ( rodzice o tym nie wiedzieli ) . Potańczyłyśmy, powygłupiałyśny się na piasku, a tu nagle patrzę a tam moi rodzice sobie tańczą ;D My w śmiech, mama w śmiech, tato nie wie o co caman. Miny bezcenne. Pamiętam to jak dziś, jak odprowadzałam Edytkę z plaży i jakiś
10-latek do mnie puszczał oko ;D A od Tej BeachParty rodzice wprost kochają ' We no speak americano ' ; ]

Chciałabym tam wrócić. Bardzo bym chciała. Najwspalnialsze dni w moim życiu. Wesołe, beztroskie, genialne i niezapomniane.


Trudno pomyśleć, że mineły juz 3 miesiące.

piątek, 5 listopada 2010

Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Uwielbiam pisać notki wieczorem, naprawdę ; ) Nie wiem dlaczego, ale mam wtedy natchnienie. W szkole w miarę okey, tylko trochę męcząco. Z testu z polskiego dostałam 5 ! Z biologii chociaż umiałam wszyściuteńko, dostałam zaniku pamięci i moze będzie 3 ; / A o sprawdzianie z matmy nawet nie wspomnę.

Zapewne każdy ma swoje gorsze dni. To normalne. I zapewne nie raz przeżywamy porażki. Wtedy wydaje się, że wszystko jest bez sensu, że ' czemu ja ? ' . W ostatnich paru tygodniach, miesiącach przeżywam coś takiego. Nie wiem czy do końca można nazwać to porażką, ale czymś, z czym się nie zgadzam. Niby wszystko dobrze, ale jednak jest ten niedosyt, że coś się źle zrobiło, coś nie wyszło. Jak to nie raz piszę - gra uczuć. Rzeczywiście, od jakiegoś czasu odgrywam taką grę uczuć. Przeważnie się mówi ' bądź sobą ' , ale tak naprawdę to osobach, przy których naprawdę mogę się czuć sobą, jest niewiele. I to jest właśnie, ta umiejętność, której tak naprawdę nie wiem czy ją lubię, polubię. Kiedyś gdzieś przeczytałam, że żeby byc  modelką, trzeba mieć grubą skórę i dobry pancerz. Nie zgadzam się z tym. Żeby przetrwać i się nie załamać trzeba mieć grubą skóre i dobry pancerz. Inaczej - poprostu zginiesz, nie odezwiesz się i stracisz jakąkolwiek wiarę w siebie. Wracając do porażek. Jak pisałam ostatnio trochę sporo ich było. Taak, płakałam, dużo płaczę. Bardzo dużo płakałam, nadenerwowałam się i jeszcze raz napłakałam. To były ciężkie dni. I naprawdę z wielu powodów. Przez jedną rzecz, poprostu nie funkcjonowałam normalnie, to były jedne z najgorszych dni w tym roku. Nadal to we mnie siedzi. Nie powiem, żałuję. Ale teraz myślę, że to wyszło na dobrze. Takie znane jest przysłowie : Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło . Taak, tak jest. Po tej sytuacji jest zupełnie inaczej, kompletnie. I teraz wydaje mi się, że poprostu musiało się tak stać, musiałam popełnić te błędy, żeby z nich wyjśc i wyciągnąć pewną naukę. Nic się nie dzieje bez przyczyny, w końcu. Dlatego nie powinnimy sie załamywać niepowodzeniami, bo w końcu przyjdzie coś dobrego i zauważymy, że bez tego złego nie było by dobrego.

Dobranoc ; *

środa, 3 listopada 2010

I hope.

Pierwsza notka w listopadzie ! ; )

Choroba chorobą. Nie chodziłam przez dwa dni do szkoły, jutro muszę iść. Do zaliczenia piosenka na muzykę. Sama nie wiem czy będę grać czy śpiewać ; ) Poza tym test z frazeologizmów i kartkówka ze zwiazków zdań. Męczę się ! Oby w sobotę udać się do Bg ! ;D

Moja mama mnie dzisiaj zadziwiła totalnie, nie wierzyłam własnym uszom, nie wierzyłam co usłyszałam, naprawdę. Jeden wielki szok. Powiedziała mi coś, za co teraz bym chyba zabiła, żeby to zrobić. Od bodajże 3 miesięcy chcę to zrobić, wiem jednak, że to się nie stanie. Nie stanie w tym momencie, ale za pewien okres czasu. Nie mówiłam o tym mojej mamie, bo po co, myślałam, że mnie wyśmieje, albo coś w tym stylu. Gdy kiedyś o tym myslałam, myślałam, że to jakaś abstrakcja, ale teraz bym sama tak postąpiła. Marzę o tym, naprawdę. Wiem, że nie byłoby to dla mnie łatwe, ale w pewien sposób ułatwiło by mi to życie. A raczej przyszłość. Przyszłość o jakiej marze. Dobrze, że nie jest to decyzja, którą natychmiast muszę podjąć, do tego czasu jeszcze trochę poczekam. Nie wiem, czy zmienię decyzję. Mam pewne marzenie odkąd zaczęłam myśleć, chodzić i nie wiem jakie jeszcze rzeczy. Więc nie wydaje mi się, że by mi tak szybko przeszło. I wiem, że ta decyzja na pewno pomogła by je zrealizować.
Mam tą świadomość, że nie jest to baardzo możliwe. Myślę, że ok. 15 % prawdopobieństwa. Ale jeżeli innym się udało, to dlaczego nie mnie ? W końcu Impposible is nothing, so why not ?