poniedziałek, 16 maja 2011

Monday.

Hej ; ) Zdecydowanie odzwyczaiłam się od szkoły nie chodząc przez tydzie do szkoły. A im dłuzej się nie chodzi tym trudniej do niej pójść. Ale w końcu szkoła to szkoła, jak mus to mus. Nie było tak źle, spodziewałam się gorszego dnia. Z wosu pisaliśmy sprawdzian. Poszedł mi ... średnio. Na chemii oczywiście mistrzostwo. Taki mały top secret bodajże 5- osobowy, ale jeżeli chodzi o klasę to 2-osobowy ;D Poza tym podpowiadałam duuuużo Edytce i Pani nas przypała i kazała mi się przesiąść jak najdalej. Ale miałam szczęście bo ja już swój sprawdzian napisałam ; ) A potem już tylko religia do poprawy i luzik.

A po zatym troszkę bardziej się jaram wycieczką do Warszawy. Szczerze mówiąc to zawsze marzyłam, żeby tam pojechać, ale parę czynników się złożyło , że ' lecę tam jak na skrzydłach '. Ale i tak nie mogę doczekać się Złotych Tarasów i shopping shopping shopping ; )

Dobranoc ; *

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz