niedziela, 12 grudnia 2010

Boring week.

Kolejny tydzien zlecial bezesensownie. Z kazdym dniem czuje sie coraz gorzej. W piatek nie moglam spac i polozylam sie cos ok. 5 ;d Dzisiaj wstalam, ogladalam do 14 wszystko co leci : camp rock, co za tydzien, jakis program o Jenifer Aniston i moje ukochane Top Model. Jestem przeszczesliwa, ze beda leciec powtorki! Poza tym mialam plany na sylwka, troche sie zburzyly. Wiec, probujemy cos z moja najwpanialsza kuzynka Ola, ale jak to my nie wiadomo czy sie uda. Poza tym chce juz rok 2011, bo ten rok poza dwoma cudownymi wyjazdami- Krakow i Leba, bylo do dupy, jeden chyba z najgorszych rokow w moim zyciu.

A co do moich prezentow mikolajkowych - wiec okazalo sie, ze w Kolporterze mieli jakis blad i wcale nie ma " 39 i pol, 3 SEZONY " . Wiec to zamowilam na allegro, a plyte Farny zamawiam na merlinie. I chyba dobrze bedzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz