niedziela, 11 września 2011

18-nastka Ewy Farnej . Part 1.

Hej. 7.09. ..Ten dzień na pewno zapamiętam baardzo długo. Jak już mówiłam w tamtej notce, tego dnia odbył się Koncert 18-nastkowy Ewy Farnej w Sosnowcu. Jak wiecie, albo nie, od niedawna jestem fanką Ewy i oczywiście nie mogło by mnie zabraknąć na jej urodzinach! Szczerze mówiąc jeszcze z parę tygodni temu, nie wyobrażałam sobie, że tam się znajdę ale jak to moja mama do mnie dzisiaj powiedziała.
-Już nie będziesz jeździć na koncerty.
-No dobra.
-Nawet nie miałaś pieniędzy na 18-nastkę.
- To trzeba było powiedzieć, że nie masz to bym nie pojechała.
-Ja nie miałam innego wyjścia, zmusiłaś mnie.

;D Tak, tak, tak to się robi hahaha. No więc przejdźmy do rzeczy...

Wyjechałam o godzinie 15.30. Droga była straaaszna, lało, wiało i Bóg wie co jeszcze. Gdy dojeżdżaliśmy już do Katowic, Tato pojechał jak na Jaworzno ( chociaż to może by wyszło na lepsze ) , jak się skapnął, to próbował zawrócić i z tego wyszło tak, że przejechaliśmy nawet Chorzów, potem koszmarne korki w Sosnowcu, Hala EXPO jest już przy Dąbrowie Górniczej..Super. Dojechaliśmyna 18.10, genialnie. Jak jechałam w lipcu do Jaworzna, to przejeżdżałam przez Sownowiec i jechałam o godzinę krócej. Byłam baardzo uradowana jak nareszcie zobaczyłam halę..Przy samym wejściu czekał na mnie Łosiu z biletem, jak czytałam na forum, wszyscy, dosłownie wszyscy narzekali na to, że były otwarte tylko jedne drzwi i nie dało się wejść do środka, a ja wryłam się do Łosia, on pokazał gościowy 3 bilety i nawet chwili nie czekałam ;D Także " czepiłam się " jego i jego kolegi, bo wnie ogarniałam w ogóle hali hahaha. Na początku dostałam od Niego karteczkę gdzie można było wpisać swoje imię i nazwisko, aby mogło znaleźć się na specjalnej książezce, która będzie dołączona do DVD z koncertu. Weszliśmy już na halę, postałam chwil z nimi, przyszła Ola, zapoznałam się z nią, potem bodajże Łukasz i poszliśmy pod scenę. Był to ok 6 czy 7 rząd, ale nic nie widziałam ! W międzyczasie poznałam Ikę, Sylwię i drugą Olę. Ika jeszcze mniejszych rozmiarów niż ja to zupełnie nic nie widziała hahaha. Mówię do niej : "Nie martw się, dzisiaj sobie posłuchamy Ewy, a jak będziemy dvd to oglądniemy " ;D . W końcu koncert się zaczął z 20 minutowym opóźniej, Ewa wchodzi na scenę, a ja nic nie widzę! Na początku piosenki " Sam na sam", " Sos POMOCY " , "Ogień we mnie "i " Śmiej się " . Bodajże na tej ostatniej to już byłyśmy z Iką w zupełnie innym miejscu, tak nas wypchnęli. Ale zauważyłam, że do barierek mam może " 3 osoby " więc odpowiednio się ustawiłam i widziałam naprawdę dużo. Na " Sam na sam " Ewa wyszła z gitarą, dobrze. A na " Śmiej się " grała na platformie na perkusji, poprostu czad. Naprawdę koncert trwał bardzo długo, więc nie pamiętam kolejnosci piosenek. Chyba teraz wyszedł Afromental ! Śmiać mi się chciało z dziewczyny, która darła mi się do ucha " Łoozoo, Wojtek " a potem ją wynieśli bo zemdlała, ale to później ; p " La la laj " i " Dmuchawce, latawce.. " Ewa zaśpiewała z naszym statywem łał.. ; ] Miło. Na " Masce " wzięła dziewczynę na scenę, sorry, ale stała jak kołek. Dobry moment był kiedy ta dziewczyna wracała koło mnie pod sceną trzymając maskę w ręcę, którą dostała od Ewy, a ja do niej krzyczę takim hardcorowym głosem hahaha : " Daaawaj tą maskę!! " . Ta zrobiła takie oczy i taki nerwowy smiech hahaa. Wersja 18-nastkowa " Bez Łez " była genialna, większość ludzi miała żółte rękawiczki, więc plan się udał ; p Co do aranżacji to moment po drugim refrenie, świetny. Nawet Ewa z zespołem mieli łaaa. " Kto więcej da " było genialne, świetny strój, mikrofon taki, no nie wiem jak się on nazywa. Taki srebny, hahaha. Podobało mi się bardzo. Przy " Zwiodę Cię " i " Wyrwij się " było baaardzo dużo skakania. Pojawiło się również " Nie przegap " i " Ewaaakuacja" . Przy " Ekranowej Lalce " był niezły czad, dobre slajdy na telebimie i układ taneczny ; ] Przy " Uwierzyć " była masakra, masakra. Jak ktoś zna tą piosenkę, to wie, że jest ona bardzo wzruszająca i została ona napisana gdy Ewie zmarła babcia. Od samego początku ta piosenka wzbudzała we mnie emocje, miałam ciarki. Potem gdy umarła moja Babcia, nienawidziłam tej piosenki, bo była idelna do etgo co czułam, ciągle przy niej płakałam. Gdy usłyszałam ją pierwszy raz na live w Jaworznie, na pewno się wzruszyłam i parę łez popłynęło, ale nic nie może się równać z koncertem 18-nastkowym. Pierwszy raz w życiu aż tak bardzo płakałam przy piosence. To nie było tak, że CHCIAŁAM się wypłakać, tylko łzy płynęły mi ciurkiem, nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Słyszałam co jakiś czas takie " chlip " bo niektórzy też plakali np. Ika. W dodatku te slajdy z krzyżem na polu..Niewiarygodne jak może zadziałać piosenka...Jeszcze to jest to, że ja wiem, co Ewa miała na myśli to pisząc..Ten moment koncertu to naprawdę zapamiętam chyba do końca życia..Na koniec zostało wykonane "Cicho ", które uwielbiam słuchać na livie, ma taką moc. Ewa z zespołem podziękowała i wgl. i oczywiście zaczęły się okrzyki a Ewa poprostu poszła się przebrać na finałową piosenkę - " Deszcz " . Kolejne wzruszenia, ale już nie płacz..Tak się zakończył koncert. Kiedy Ewa zeszła już ze sceny, ponownie puszczono teledysk do "Monster High " .Nadal jestem na NIE, co do tej reklamy, ale piosenka naprawdę wpada w ucho i dobry taniec odwaliliśmy na końcu.

Tak spędziłam najlepszy wieczór tygodnia, miesiąca, roku , jeden z najlepszych i tyle. Poznałam kilka osób, bawiłam się genialnie, co tu dużo mówić. Dziękuje ; )



Potem dodam jeszcze zdjęcia i filmiki z koncertu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz